Subtelne forum pewnej boskiej klasy. :P
Izolda zapuszcza korzenie
Po 10 latach wrócił .
już jestem-zawołał rozradowany Krystyn. Izolda podczas jego niezwykle krótkiej nieobecności pozostała w miejscu, które jej wskazał. Zapuściła już korzenie i wypuściła pączki. Krystyn przyniósł ów bimer, lecz było już za późno.
Izolda wkroczyła dumnym korzeniem w fazę przekwitania.
Krystyn postanowił sprowadzić księdza egzorcystę o którego wielkości,mocy potędze i łysinie słyszał cały świat- tak proszę państwa, oto on- magister doktor profesor inżynier ksiądz Kaszak Kryczany.
-Niewieścia heretyczko!_krzyknął na widok Izoldy i wziął Siekierkę i zaczął obskubywać, a wręcz odrąbywać kawałki kory z ciała Izoldy krzycząc: "Giń heretyczna hybrydo!!".
Znaczy tak mu się wydawało, bo niestety coś mu za bardzo zaburzyło obraz i tak rąbał kawałek marmuru. I właśnie tak za kilkaset lat powstanie "posąg Dawida". Dzieło to przypisuje się Michałowi Aniołowi, bo brzmi to lepiej niż Kaszak Kryczany. I niedługo potem Izolda zachorowała na różyczkę lub szkarlatynę, nie wiem co to, i odpadła z niej cała kora i korzonki też. I wszystko by się skończyło hepi endem ale Krystynowi pomylił się bimer z wyciągiem z łabuńdzia znad Wisły (made in Toruń) i Izolda dostała ptasiej grypy.
Krystyn postnowił znaleść dla niej lekarstwo i wyruszył w świat.
Offline