Odcinek 13 (mój numer w dzienniku!!! xD loool)

Ridż zaczyna się czuc lepiej dzięki opiece Bridżet (Massimo jej już zdąrzył przekablowac) oraz cudownej mocy Acardu. Tu zbliżenie na butelkę... <zoooooom> i tekst lektora "Acard serca wart."
-Jesteś taka kochana Bridżet... - mówi rozanielony Ridż.
-Co? - powiedziała Bridżet która miała przytkane watą uszy (po jaką cholerę jej wata w uszach...?)
-Mówię, że jesteś kochana.
-Sorry, ale nic nie słyszę. Co takiego mówiłeś?
-Że jesteś kooochaaanaaaa!!!
-Co?
-A gówno. - kończy znięchęcony Ridż.

Tymczasem Amber cały czas mówi:
-Cooooooooo...?
W rezultacie Rrick trzaska słuchawką.
-Halooo? Hallo! No co za prostak z tego Ricka, nie potrafi nawet, mnie wysłuchac... Jeszcze do tego mnie oko rozbolało!!! - narzeka Amber po czym udaje się do domu Ridża (i jak to bywa lezie do drzwi przez kolejne 15min.)...

Koniec Odcinka 13

Odc. 15
Nadal wściekła Amber mówi:
-Trzeba kończyć ten odcinek bo już mi się makijaż rozmywa od tego ciągłego płakania a poza tym oko jedno mi już ucieka i jeszcze mały niuansik łez i gdzie ja je póżniej znajdę???
Nagle umarła już Bridżet, słyszac lament Amber posanowiła zmarwychwstać, gdyż wiedziała jak ciężko jest kiedy oko ucieknie bo sama przeżyła to w swym życiu jako P1. Postanowiła, że umrze za nastepne 1000 odcinków. Ridż, zorientowawszy się, że Bridżet żyje, zrzucił ją na podłogę, bo wcale nie była taka lekka jak na poglądowy obraz wyglądało.
     KONIEC odc 15

Odcinek 17 (TO NIE JEST MÓJ NUMER W DZIENNIKU!)

Do cholery! Do jakiego znowu spa?! No, ale dobra, niech juz będzię.

No i jadą do tego spa, i jadą, i jadą, i jadą, i jadą, i jadą, aż... Darli zachciało się siusiu. Jeszcze to by sią dało przełknąc, ale ona w ciąży nie trzyma moczu i co?! I zasikała całe siedzenie!
-Tego już za wiele! Krów z tobą nie doiłem! - krzyknął psychol(og), który w tym czasie zdążył już się przespac z Brooke (jak ona to robi?)
-Ale...
-Jeeeeeb!
I Darla została sama na pustkowiu w zasikanej sukienusi...

Tymczasem w miastowym szpitalu słychac lament Macy:
-Wycięli wszystkooooooooooooo! (mniejsza z tym co oznacza to "wszystko")

Cdn.
THE END

Odc 19
Wpadla... ale ma 72 godziny na antykoncepcje "po" wiec postanowila przeleciec sie do apteki po Pomena...
Wpadla (to ja przesladuje) na Ridza i mowi:
-no nie...znow wpadlam, teraz to blizniaki beda...
-yyy... wiem, ze czytalas scenariusz...dlatego zostal zmieniony... Teraz Ci powiem, ze kocham Cie, ale jak siostre wiesz...dzieci z tego nie bedzie...
- oł maj fakin gadnezzz... -odpowiedziala mdlejaca Bridzet i zemdlala

-Co sie tu do ku*wy dzieje? - zapytal jakis chinczyk, ale ze nie umiem chinskiego to powtarzam po polsku
-Spieprzaj dziadu- odpowiedzial z polskim akcentem Ridz i zajal sie ratowaniem Bridzet

Koniec odc.19

...... tylko dziecko Stefci, wpada więc w deprechę i ne chce w to wierzyć. Bierze małą chołp na ręce i patrzy jej w twarz. Nie, od razu wyrzuca je przez okno, noprmalnie jak stefcia!! Bruk idzie się rzucić z mostu, ale na moście remont.-Czemu on jeszcze trwa? Jak chciałam w 23975990769067907497554 rzucić się z tego samego mostu, to też nbaprawiali!! Ale to było 995898954784368564438592072438592632865328964583658658465863285 i pół odcinka temu!! - wrzasnęła rozpaczona. - No trudno, to idę się zabawić- poszła na wiadukt pod latarnię.