Subtelne forum pewnej boskiej klasy. :P
Rozdział II i pół
romantyczny pocałunek
Izoldę nie wątpliwie uraziło to co jej powiedział Krystyn.
-Ludzie mogą mieć dwie różne sznurówki, to ja mam nie mieć różnych butów?-wrzeszczała do siebie-Grunt to oryginalność.-Za sobą słyszy głos.
-Nie, moja ty perełko średniowiecznej kontemplacji. Grunt to dualizm bezosobowy w trzeciej osobie liczby pojedyńczej czasu zachodnioeuropejskiego.-wymamrotał Słocz gładząc swoją seksowną bródkę.
_Ah, mój ty piżmowcu kochany- wrzasnęła i namiętnie go pocałowała.
-Cóż za niekonwencjonalno-obligatoryjny typ postawy koleżanka reprezentuje swoją "persona non grata".-odparł niezwykle romantyczne Słocz.
-"Ze co, pięknego mam grata"? Ridż jak mogłeś!!!-spoliczkowała go mocno, bo znowu jej się pomyliło. Po czym szybko uciekła. Na próżno szukał jej wszędzie, w lodówce, w pralce, za wykresem funkcji y=2x-4, nie było jej też w wąsach króla Borata VII, ale także nie było jej w wąsach dowódcy Boratowej armii, Generała Bębenka, znanego powszechnie pod pseudonimem T.W. "Banderas".
Offline